Przy Piłsudskiego nie zamierzają poprzestać na dotychczasowych siedmiu transferach. Możliwe jest sprowadzenie jeszcze dwóch zawodników, a bardzo blisko drużyny jest defensywny gracz ze Słowacji – ustalił Widzew 24.pl.
Z publicznych wypowiedzi, zarówno dyrektora sportowego Tomasza Wichniarka, jak i trenera Janusza Niedźwiedzia, można było wywnioskować, że zespół potrzebuje jeszcze wzmocnień na dwóch pozycjach. Najpierw wymieniano konieczność pozyskania jeszcze jednego środkowego pomocnika, a jednym z kandydatów na to miejsce miałby być Sebastian Kerk. Problem w tym, że 29-letni Niemiec to piłkarz o usposobieniu ofensywnym, lepiej czujący się bliżej bramki przeciwnika, aniżeli w tłoku na środku boiska. Mimo to, sztab ma pomysł na wykorzystanie Kerka w składzie.
Wichniarek przyznał, że temat Kerka jest wciąż otwarty, ale nie oznacza to, że Widzew zdecydowany na jego transfer. Do Łodzi spływają bowiem inne propozycje, w tym bardziej defensywnie grającego zawodnika z zaplecza francuskiej ekstraklasy, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ.W tej chwili w klubie trwa spokojna analiza sytuacji i możliwych wyborów. Jednocześnie nowych odpowiedzi na temat kadrowych potrzeb dostarczają mecze ligowe. Pierwsze pojawiły się po spotkaniu z Puszczą Niepołomice, drugie da wieczorne spotkanie w Szczecinie, z dużo bardziej wymagającym rywalem.
Co pokazał mecz z Puszczą? Że łodzianie nie mają większych problemów ze strzelaniem goli, choć mogli zdobyć ich więcej niż trzy. Skuteczność można jednak poprawić w cyklu treningowym. Gorzej z dyspozycją defensywy. O ile pierwsze trafienie dla beniaminka to strzał rzadkiej urody, któremu nie zawsze da się zapobiec, to bramka na 2:3 obnażyła problemy obronne widzewiaków. Był to gol z gatunku tych, które nie powinny paść. Możliwe, że był to efekt utraty koncentracji w doliczonym czasie gry, ale działacze wolą dmuchać na zimne i w ostatnim czasie mocno analizowali sytuację rynkową, jeśli chodzi o środkowych obrońców.
Jak udało nam się ustalić, bardzo duże szanse na przeprowadzkę na Piłsudskiego ma zawodnik ze Słowacji. Jeśli transakcja dojdzie do skutku, będzie to z jednej strony kontynuacja letniej strategii, by zatrudniać piłkarzy w młodym wieku, mających potencjał sprzedażowy. Z drugiej jednak kibice liczyli na pozyskanie doświadczonego i jakościowego defensora, który z miejsca mógłby stać się liderem całej formacji. W tym przypadku z pewnością tak by nie było, ponieważ mówimy o zawodniku młodszym od Serafina Szoty, Mateusza Żyro czy Luisa Silvy. Nadal jedynym rutyniarzem w obronie pozostawałby więc Patryk Stępiński. Plusem Słowaka jest natomiast to, że z powodzeniem może występować także w drugiej linii i kto wie, czy właśnie pozycja numer „sześć” nie byłaby w jego przypadku wiodącą w RTS, a możliwość wystawienia w defensywie traktowana jako dodatkowa opcja. To mogłoby zostawić otwartą furtkę do sprowadzenia jeszcze jednego nowego piłkarza, już typowego stopera. Najpewniej zamknęłoby jednak transfer Kerka.
W Widzewie nie chcą się jednak spieszyć z dalszymi ruchami personalnymi. Zdaniem Wichniarka, dotychczasowe transfery zostały zrealizowane w 100%, więc kolejne zakupy i tak byłyby ponadplanowe. Dzięki temu do sprawy można podejść na spokojnie, gdy pion sportowy osiągnie pełne przekonanie do dokonania transakcji. Być może pewne działania nastąpią w przyszłym tygodniu, ale wcale nie jest to przesądzone.