Janusz Niedźwiedź mógł w niedzielę po raz ostatni poprowadzić drużynę Widzewa w ligowym meczu. O tym, że jego posada jest mocno zagrożona, jako pierwsi pisaliśmy już kilka dni temu. Po spotkaniu z Legią Warszawa przyłączyły się niemal wszystkie media.
W miniony wtorek Widzew 24 informował, że ewentualna dymisja trenera nigdy nie była tak bliska, jak obecnie. Typowano nawet kandydatów na następce, a wśród nich przewijały się nazwiska Leszka Ojrzyńskiego, Adama Majewskiego i wymienianego już wcześniej Daniela Myśliwca (więcej TUTAJ). Jak się dowiedzieliśmy pod koniec poprzedniego tygodnia, ta pierwsza opcja przestała być aktualna. Wciąż rozważany jest natomiast plan z Majewskim i Myśliwcem. Z tym pierwszym miało nawet dojść do spotkania przed starciem przy Łazienkowskiej w wykonaniu zarządu spółki i dyrektora sportowego. Tak pisał na Twitterze redaktor naczelny serwisu Meczyki, Tomasz Włodarczyk.
Czy to oznacza, że klamka zapadła i Niedźwiedź po ponad dwóch latach opuści łódzki klub? Jeszcze nie. Z naszych ustaleń wynika, że wciąż nie ma co do tego jednomyślności w klubie. Trenera już teraz wymienić chciałby zarząd, w którym za sprawy sportowe odpowiada wiceprezes Maciej Szymański. Innego zdania był dotąd właściciel, który ma oczywiście decydujący głos w każdej strategicznej sprawie. Tomasz Stamirowski jest zwolennikiem stabilizacji, nawet gdy po drodze wytypowani przez niego ludzie nie do końca realizują zadania. Tak było przecież z Mateuszem Dróżdżem, którego odwołanie z funkcji prezesa „wisiało w powietrzu” już na kilka miesięcy przed faktycznym zwolnieniem. W przypadku szkoleniowca, posiadający 90% udziałów w spółce także nie chce podejmować pochopnych ruchów.
Niedzielny mecz z Legią może być kluczowy, ale wcale nie ze względu na poniesioną w nim porażkę. Strata punktów na terenie drużyny lepszej o kilka półek była w zasadzie wkalkulowana i tylko haniebny blamaż mógłby wpłynąć na ocenę pracy Niedźwiedzia. Tymczasem po golu Jordiego Sancheza długo zanosiło się na kolejny remis w stolicy, a o przegranej zadecydowały po prostu wyraźnie większe umiejętności piłkarskie rywali. Spotkanie z „Wojskowymi” jest istotne z innego powodu. Chodzi o moment jego rozegrania, czyli tuż przed dwutygodniową przerwą na starcia reprezentacji narodowych. Zdaniem władz Widzewa, to najlepszy czas na dokonanie roszady na ławce trenerskiej. Dzięki temu nowy opiekun łodzian miałby większy komfort na początku swojej pracy. Debiutowałby dopiero 17 września, w domowym pojedynku z Cracovią.
Pytanie, czyje argumenty będą ważyły więcej w dyskusji na temat przyszłości Janusza Niedźwiedzia, której ciąg dalszy przewidziano na dzisiaj. Zarządu czy właściciela? Jeśli Stamirowski ugnie się pod rekomendacją prezesów, będzie musiał jeszcze przeanalizować całą operację od strony finansowej. Nowy trener będzie chciał przyjść do RTS ze swoimi zaufanymi ludźmi, a to oznacza odprawę nie tylko dla szefa sztabu, ale też jego członków, a następnie wzięcie na siebie kosztów utrzymania nowych osób. Nie mówimy tu o żadnej fortunie, jednak to także może mieć swoje znaczenie. Najważniejsza ma być jednak rzetelna analiza sytuacji sportowej, z uwzględnieniem narzędzi, jakie Niedźwiedź otrzymał od klubu. Jej wyniku na razie nie sposób przewidzieć.
Choć liga weszła w stan zawieszenia, najbliższe dni w „Mieście Włókniarzy” zapowiadają się bardzo interesująco.
Fatalne zmiany, drużyna przegrywa,a trener wpuszcza obrońców, żaden dobry trener tak nie robi
O ile jestem coraz mniejszym zwolennikiem trenera, to uważam że nie można mówić, że zrobił zmiany złe bo wprowadził obrońców. Umiejętności Ciganiksa jako obrońca zostały już zweryfikowane w tamtym sezonie. Obrońca to jest żaden, może ofensywne wahadło może jeszcze wyżej, po wejściu coś tam jeszcze zakręcił. Kun obrońcą nie jest, (bo taka na prawdę Niedźwiedź traktuje go jako zadaniowca czyli rzuca tu i tam). Żyro wszedł bo trzeba było zmienić coraz bardziej elektrycznego Patryka, a że na ławce tylko Żyro to kogo ma wpuszczać. Wczorajszy mecz był przegrany przez błędy indywidualne, jeżeli mamy winić za coś trenera, to za upiernie się przy taktyce, która przerasta tych zawodników i za to że nie jest wystarczająco elastyczny taktycznie.
Formuła Janusza już się wyczerpała.Wyciągnął z drużyny ile się dało.Podziękować i podać sobie ręce na pożegnanie.Zmiana konieczna,żeby dać drużynie nowy impuls.