W rundzie jesiennej sezonu 2023/2024 Widzew ma na wypożyczeniu tylko dwóch piłkarzy. Jednym z nich jest Juliusz Letniowski, który nie zaliczył udanego okresu w Ruchu Chorzów. Ma się to nie podobać szefom łódzkiego zespołu.
Po awansie do Ekstraklasy półtora roku temu pomocnik został definitywnie wykupiony z Lecha Poznań. Ówczesnemu trenerowi Januszowi Niedźwiedziowi zależało na tym transferze, bo Letniowski z bardzo dobrej strony pokazał się w I lidze i wiązano nadzieję z kontynuacją tej postawy w najwyższej klasie rozgrywkowej. W niej rozgrywający nie prezentował się jednak już tak udanie, by z czasem stracić miejsce w podstawowym składzie. Po zakończeniu rozgrywek przekazano mu więc, że nie będzie zawodnikiem pierwszego wyboru i najlepiej byłoby, gdyby zmienił barwy.
Obóz Letniowskiego znalazł mu nową przystań w szykującym się do pierwszego od sześciu lat sezonu w elicie Ruchu. Miał w nim stworzyć parę „dziesiątek” z doświadczonym Filipem Starzyńskim i jednocześnie uczyć się od niego. Niewiele z tego wyszło, ponieważ widzewiak częściej siedział na ławce rezerwowych, zwłaszcza po zmianie trenera w Chorzowie, a Starzyński dłuższy czas leczył kontuzję. Dopiero pod koniec jesieni obaj zaczęli więcej ze sobą współpracować. 25-latek błysnął też w spotkaniu z Zagłębiem Lubin, strzelając efektowną bramkę na wagę remisu.
Zaglądając w statystyki, na dziewiętnaście możliwych występów Juliusz Letniowski zaliczył dwanaście, z czego tylko połowę w pierwszej jedenastce i zaledwie raz w pełnym wymiarze czasowym. Choć miał kreować grę „Niebieskich”, nie zaliczył ani jednej asysty, a gol z Zagłębiem był jego jedynym. Słabe liczby i rzadka obecność na murawie miała zaniepokoić włodarzy Widzewa. Jak poinformował portal Weszło, przy Piłsudskiego nie są zadowoleni z faktu, że zawodnik nie rozwinął się na wypożyczeniu.
Czy to oznacza, że zimą eks lechita może wrócić do Łodzi? Ciężko przewidzieć, jak do sprawy podejdzie Ruch. Z jednej strony może chcieć zatrzymać pomocnika na kolejną rundę, z drugiej nie bez przyczyny trenerzy Jarosław Skrobacz i Jan Woś nie korzystali z jego usług w większym wymiarze. Z tego, co ustalił Widzew24, z formalnego punktu widzenia wcześniejsze ściągnięcie piłkarza do zespołu Daniela Myśliwca jest możliwe, choć należy rozważyć, czy opłacalne. Beniaminek wziął bowiem na swoje barki całe wynagrodzenie Letniowskiego. Nie wyklucza się żadnej opcji, a coraz bliżej do takiego kroku także samemu zawodnikowi. Sprawa może się więc ciekawie rozwinąć.
Fot. WidzewToMy