We wtorek pisaliśmy o problemach z dostępnością koszulek meczowych. O ile komplet strojów dla pierwszej drużyny już dotarł i nie grozi jej inauguracja sezonu 2019/2020 w starej kolekcji, o tyle kibice na razie będą musieli obejść się smakiem.
Kłopot polega na tym, że do Łodzi trafiło tylko 200 sztuk strojów, z czego połowa zostanie zagospodarowana przez piłkarzy Marcina Kaczmarka. Do oficjalnego sklepu z pamiątkami na sprzedaż zostanie więc przeznaczone póki co tylko około 100 koszulek, co wydaje się być kroplą w morzu zainteresowania kibiców. Przypomnijmy tylko, że po raz pierwszy od dawna Widzew dysponować będzie kolekcją całkowicie dedykowaną dla niego, a wzór koszulek wybierali sami fani. Dodatkowy boom powoduje także hitowy transfer Marcina Robaka.
Po publikacji artykułu pojawiły się komentarze, że za problem z dostępnością koszulek odpowiada Joma, czyli producent strojów. Hiszpańskiej firmie zarzuca się nie wywiązanie w ustalonym terminie z realizacji zamówienia. „Jest to całkowita nieprawda. Wkrótce zamierzamy wystosować oficjalne stanowisko w tej sprawie, jesteśmy w kontakcie z wiceprezesem Piotrem Szorem, by oświadczenie było wypracowane wspólnie z klubem” – powiedział nam Damian Gil, regionalny szef sprzedaży Jomy w Polsce.
Gil wyjaśniał nam, skąd jego zdaniem wziął się główny problem z dostępnością koszulek. „Oficjalnie duże zamówienie zostało złożone za późno. Spowodowane było to małymi poprawkami w projekcie dedykowanej koszulki, a także – co jest moim prywatnym przypuszczeniem – zamieszaniem panującym w tym okresie w klubie. Od samego początku Widzew znał terminy dostaw” – mówił w rozmowie z Widzew 24.
Nieoficjalnie przy Piłsudskiego mówi się, że gdy w klubie zorientowano się, że nowa kolekcja nie dotrze na czas nawet do piłkarzy i ci będą musieli zagrać pierwsze mecze w starych strojach, interweniował obecny zarząd. Choć przedstawiciel Jomy nie chciał komentować tej sprawy, słyszeliśmy, że doszło do spotkania z prezes Martyną Pajaczek, po którym w trybie awaryjnym, na życzenie Widzewa, wysłano drogą samolotową 200 sztuk, by drużyna była zaopatrzona w sprzęt przed pierwszym meczem. Reszta koszulek ma dotrzeć do Hiszpanii transportem morskim, a stamtąd, prawdopodobnie drogą lotniczą, do Łodzi.
Kiedy kibice mogą spodziewać się w oficjalnym sklepie większej ilości koszulek? „Towar płynie, choć naszym zdaniem i tak zamówiono go za mało. Będzie to odczuwalne zwłaszcza po transferze Marcina Robaka. Zapewniłem Widzew, że potraktujemy sprawę priorytetowo i wyślemy towar jak najszybciej to będzie możliwe. Powinno się to wydarzyć w sierpniu, ale dokładnej daty nie podam” – kończy Damian Gil.