PRZEJDŹ DO NEWSA
To już tradycja. Zbliża się końcówka sezonu, a przy Piłsudskiego w Łodzi głowy się grzeją. I to wszystkim. Zawodnicy grają coraz słabiej, co doprowadza kibiców do szewskiej pasji, a działaczy pcha w kierunku podejmowania drastycznych kroków. I gdyby jeszcze grunt pod nogami był stabilny, można byłoby to jakoś wytłumaczyć, tymczasem Widzew kroczy na krawędzi i jeden nieostrożny ruch może skończyć się spadkiem w przepaść.