Poniedziałek był bardzo ciekawym dniem dla Andrejsa Ciganiksa. Obrońca Widzewa wrócił z przesuniętego urlopu i po raz pierwszy tego lata pojawił się na treningu łodzian, ale może nie pobyć zespołem zbyt długo. Łotysz jest bliski transferu.
Ciganiks zwrócił na siebie uwagę innych klubów już przed kilkoma miesiącami. Zimą włoski serwis Calcio Mercato donosił, że piłkarz znalazł się na celowniku klubów z Serie B, a także z Izraela. Przy Piłsudskiego zareagowali na te doniesienia dość stanowczo – przedłużyli kontrakt do 30 czerwca 2026 roku. Transakcja ta sprawiła, że temat odejścia zniknął, ale okazuje się, że nie na długo. Jak dowiedział się Widzew24.pl, do łódzkiego klubu wpłynęła konkretna oferta za 27-latka. Jest ona na tyle atrakcyjna, że najprawdopodobniej zostanie zaakceptowana, choć nie można wykluczyć, że RTS powalczy o więcej.
Osobną sprawą jest zapatrywanie się na zmianę barw przez samego „Cigiego”. Ponad 50-krotny reprezentant Łotwy często podkreśla, że bardzo dobrze czuje się w swojej obecnej drużynie, więc nie jest przesądzone, że będzie chciał ją opuścić. Na pewnie nie za wszelką cenę. Jeśli jednak otrzyma kuszące warunki, trudno przypuszczać, że zostanie w polskiej lidze. Sprawa powinna wyjaśnić się w ciągu najbliższych dni.
Gdyby Andrejs Ciganiks zdecydował się na transfer, a do tego finalne porozumienie wypracują kluby, w kadrze Widzewa zostanie w zasadzie tylko jeden piłkarz, grający u Daniela Myśliwca na pozycji lewego obrońcy. Chodzi o Luisa da Silvę, który został przez obecnego trenera przestawiony ze środka formacji defensywnej na jej bok. Jesienią Myśliwiec wystawiał tam również Fabio Nunesa, ale z czasem i jemu zmienił rolę, przekwalifikowując go na ofensywnego pomocnika. Jak udało nam się ustalić, powrotu do bloku obronnego nie będzie, a RTS już rozpoczął poszukiwania następcy Ciganiksa. To jasno sugeruje, że w pozostanie łotewskiego gracza mało kto wierzy.
Wcześniej z przeprowadzką do Łodzi łączony był m.in. Julio Alonso Sosa, któremu za kilka dni wygaśnie umowa z Albacete Balompie. Nawet, jeśli były to doniesienia rzetelne, przy Piłsudskiego nie palili się do tego pomysłu, ponieważ w składzie jest już trzech Hiszpanów, a w klubie wciąż obowiązuje zasada, by nie sprowadzać większej liczby obcokrajowców z jednego państwa. Teraz może się to jednak zmienić, gdyż praktycznie przesądzone jest odejście Jordiego Sancheza do Japonii. Pierwsze kroki widzewiacy skierowali jednak w kierunku polskich zawodników, mogących uzupełnić ewentualną lukę po Łotyszu.
Jak dotąd, Andrejs Ciganiks wystąpił w czterdziestu pięciu oficjalnych meczach czerwono-biało-czerwonych. Strzelił w nich pięć goli i zanotował trzy asysty. Trafił do zespołu w przerwie zimowej sezonu 2022/2023 ze słowackiego DAC Dunajska Streda.
Fot. WidzewToMy.net
Niedawno za hiszpańskimi mediami podawaliśmy, że Widzew i Legia interesują się Julio Alonso. To lewy obrońca, który poprzedni sezon spędził w Albacete – klubie, z którego widzewiacy pozyskali Frana Alvareza i Jordiego Sancheza. Alonso rozwiązał kontrakt i według hiszpańskich dziennikarzy, miał pojawić się w Łodzi zanim drużyna Daniela Myśliwca rozpocznie przygotowania.
Lewy obrońca nie dla Widzewa?Tak się nie stało. I jak się okazuje Alonso prawdopodobnie zostanie w Hiszpanii. Według informacji hiszpańskiego El Comercio obrońca trafi do Sportingu Gijon. W piątej drużynie zaplecza hiszpańskiej ekstraklasy miałby widzieć go Ruben Albes. To trener, który współpracował z Alonso w Albacete.
Jak informuje El Comercio, w nadchodzącym sezonie Gijon chce włączyć się do walki o awans do krajowej elity. W poprzednich rozgrywkach Sporting odpadł w półfinale barażów.
Pozbycie się Ciganiksa byłoby wręcz fenomenalnym posunięciem, mniej produktywny jest chyba tylko Fábio Nunes, ale ten przynajmniej od czasu do czasu swoją mizerną kopaninę przeplata jakimś odrobinę barwniejszym zagraniem. Po wykopaniu Terpiłowskiego i Milosa, to byłaby bodaj nalepsza wiadomość dotycząca ruchów transferowych. Szkoda, że to jedyne co można pochwalić… ;-/